www.braciahamcy.fora.pl

CzarodziejBvinder

Marek k alias guru kończył właśnie nocne nagrywanie audycji dla swojej sekty Braci Samców. Puścił już posklejany na odwał audiolog by się redenerował. Wygodnie rozparł się na krześle obserwując pasek postępu. Wciągnął nosem powietrze przesycone aromatem zasychającego ejakulatu, stolca, potu, butelek z moczem, taniego piwa i golonki pieczonej krakus
-Czas ukoić skołatane nerwy-powiedział do siebie łapiąc za myszkę i wybierając z zakładki kolejny epizod japońskiego serialu animowanego o wdzięcznym tytule "Bible Black". Pociągnął łyk wygazowanego piwa marki VIP zagryzł garścią psychotropów i zabrał się za rozpinanie spodni. Gdy już chciał ściągnąć swoje zmurszałe cootonworldy nie dokończył jednak coś zrzuciło go z krzesła-Co jest k**w…- nieznana siła trzepnęła nim o podłogę. Oszołomiony jakby się piwa napił leżał na brzuchu pojękując. Wtem poczuł że coś ściska jego poślady z siłą imadła, wył jak zarzynana świnia po chwili do ściskania pośladów dołączyło uczucie wciskania w pierścień o***tu rozżarzonego pręta.-Sławek ty c***u-wykrzyczał gdy ból ustąpił a z jego dupska popłynął wartko strumień fekaliów. W tym czasie w jednej z piwnic krakowskich kamienic szpakowaty mężczyzna w sile wieku otoczony kręgiem świec wpatrywał się w kryształową kulę obserwując wygibasy guru i co jakiś czas inkantując kolejne zaklęcia ze starego tomu oprawionego w ludzką skórę gdzie złotymi zgłoskami wygrawerowano tytuł "Kuklonomicon potęga bólu kulki"

mariola

Następnego dnia gdy już guru doszedł do siebie na tyle żeby pojechać swoim stuningowanym chevroletem do Biedronki po piwo, pączki, batoniki oraz pizzę- wyrób własny Biedronki -stała sie rzecz straszna.
Otóż...
Przed wyjściem z domu Gospodyni, guru jak zwykle zerknął prze okno żeby sprawdzić czy można bezpiecznie opuścić zacne domostwo. Zerknął i zobaczył jego!
Stał w kapeluszu i w płaszczu. Na wietrze powiewały długie zmierzwione włosy. W nienawistnym przesyconym krokodylami wzroku widać było chęć odwetu za zamkniecie kanału na youtube. Przez chwile guru stał zdezorientowany nie wiedząc co robić. Uciekać? Ukryć się? Walczyć?
Stał i stał nie wiedząc co począć. Aż dostał objawienia.
,,Wykopię tunel w ziemi prowadzący w okolice Biedronki i prokuratury"

CzarodziejBvinder

-Tunel, tunel jest genialny!-wykrzyczał kołczu. Przesadził jednym susem obok Gospodyni i dopał drzwi piwnicy.- Z buta wjeżdżam!-wykrzyknał kopiąc w odrzwia. Niedocenił kołczu jednak praw fizyki, zmieniony przez duży bebech środek ciężkości spowodował iż runął on w dół. Przeturalwszy się po schodach uderzył z mlaśnięciem o podłogę piwnicy. Wstał sponiewierany i rozejrzał po pomieszczeniu. Wszędzie walały się zabaweczki kołcza:rower, skuter, sprzęt dl ćwiczeń oraz kilka zużytych już poduszek dakimura waifu.-Ło kierwa -zaklął zdając sobie sprawę z braku odpowiedniego sprzętu. Wtedy światła myśl objawiła mu się w głowiem-Wiem wydrapie sobie drogę rękoma- rzucił się na ścianę jak typowy janusz na promocje w lidlu jak oszalały drapiąc beton paznokciami.

mariola

Spod zdrapanej warstwy betonu oczom guru objawił się twardy i lodowaty kamień. Tak lodowaty jak serce odwiecznego wroga Kanistra.
Co to jest ku......a zaklął guru. Ki diabeł! Jaki ch...j to tu wmurował?!
Po bardzo długiej chwili guru zorientował się, że dom gospodyni został zbudowany 100 lat temu. W czasach kiedy do budowy używano klinkieru i litego kamienia. Zrozumiał wtedy, że jego ręce stworzone do rozbierania puszatych Ukrainek i do wydawania pieniędzy nie będą w stanie sobie poradzić z taką przeszkodą.
,,Młot pneumatyczny !- tego mi właśnie trzeba" wyszeptał cicho guru wzruszony swoją pomysłowością.

mariola

Wstał z kolan, otrzepał spodnie oraz przepoconą flanelową koszule w kratę i zaczął wdrapywać się po stromych schodach. Im był bliżej wyjścia tym większy odczuwał strach.
- ciekawe czy Włosimierz jeszcze tam jest- rozmyślał przerażony guru.
-a co jeśli razem z nim są Rysiek i Vincent albo nie daj Boże Paweł?
- a co jak otoczyli dom?!
W pewnym momencie jak wiosenna błyskawica przez udręczoną głowę guru przemknęła kolejna myśl- wzywam Adolfa i grupę bojową. Niech zrobią w końcu porządek!
Gdy w końcu zziajany, brudny i spocony wszedł do kuchni to wystraszona Gospodyni aż krzyknęła
- Maaarek- dopadł cie Sławek? Co ci Marek , co ci? Załkała z cicha....
Marek nie odzywając się usiadł przy stole. Był głodny i spragniony. Na stole stał wielki dzban soku jabłkowego. Stał tak i kusił swoim bursztynowo- złotym kolorem kojarząc się kołczowi ze sztabkami złota które kochał jak własne dzieci.
- Zamknij się- wrzasnął nagle zły w kierunku gospodyni. To przez ciebie- mówiłem żeby komandosów do ochrony zatrudnić to ci było szkoda pieniędzy!

piana

wuosy to ciebie twoja matka locha wysrała żebyś żarł świńskie żydowskie GÓWNO !

piana

wuosy robal karakan

piana

wuosy robal karakan

piana

wuosy robal karakan

CzarodziejBvinder

Tymczasem w mieście znanym jako Toruń w głębokiej piwnicy na starówce. ŚRedniego wzrostu młody mężczyzna o twarzy przyozdobionej zarostem na modłę pruską wertował sterty notatek. Nagle poderwał się z krzesła.-O cholera- zaklął pod nosem i podbiegł do ustawionego w kącie komputera.-To nie możliwe...-nerwowo przeklikiwał myszką.-...a jednak.-powiedział do pod nosem patrząc na wykres przedstawiający aktywność magiczną na terenie Polszy. Szybko jak wiatr rozłożył na blacie mapę polski.-Dobra to tak na idyentyfikacje było k100-poturlał po stole dwie dziesięcio ścienne kości i naraz w jego głowie roojawł się obraz ojca Roberta z Krakowa i związane z niedawnym wydarzeniem wyzwolenia się Małka z okowów maga.-Na wszelkie świętości Mystry pani mai wszelakiej!-zakrzyknął przerażony.-Jeśli Małek wyzwolił się z okowów to grozi nam tu apokalipsa za wszelką cenę trzeba go powstrzymać by nie dobrał się to jakiegokolwiek źródła mocy magicznej i wiedzy prawdziwej na jej temat-pomyślał zarzucając na grzbiet skórzaną kurtkę i chwytając za kostur. Zgrabnie wyrysował na podłodze pentagram, po czym inkantując pradawne zaklęcia otworzył portal.-Do Krakowa tako rozkazuje ja Bvinder i wskoczył w połyskujący zielenią dysk.

mariola

Jechali dobre pół godziny. Sexowna Rumunka już prawie przestała łkać. W końcu wykrzyczane - zamknij mordę bo jak nie to ja ci ją zamknę - brzmiało bardzo przekonująco zwłaszcza z pistoletem gazowym między oczami.
Wprawnym ruchem jakby łapał za klamkę kołcz pomacał lewą pierś Rumunki. Wcześniej zarechotał lubieżnie i zacytował powiedzonko- towar macany należy do macanta.
Co?- wydarł się wściekły- to push up a nie cycki. Ty oszustko - ryknął rozczarowany i odwrócił ze wstrętem twarz.
Mijały minuty. Kołcz nadal prowadził ale już bez macanek- zaczął rozmyślać o domu samca, o zbiórce na patronite, o sklepiku i produktach zaprojektowanych przez niego samego i o 13 książkach.
-Tak- jestem człowiekiem sukcesu- bezwiednie wypowiedział to na głos.
Nagle doskonałe samopoczucie zepsuła myśl- natrętna jak Brajanek gdy kołcz pochłaniał kebsa- a co jeśli jego prześladowcy za nim jadą ?Odruchowo zerknął we wsteczne lusterko. Potem jeszcze raz i jeszcze raz.
Z szybkością światła zbliżało się do jego Chewrioleta 20 letnie czarne BMW z przyciemnionymi szybami. Wystraszony Marek przyśpieszył- Bmw też. Marek zwolnił BMW też.
- co jest ?kto to ? lekko spanikowany kołcz pytał sam siebie. ...Nagle przed kołczem pojawiła się czerwona Skoda Fabia Combi prowadzona przez niedzielnego kierowcę. Nie przestając zerkać na auto jadące z tyłu guru raptownie hamował - w tym momencie dostrzegł za kierownicą BMW dwie wielkie i zwaliste postacie- rozpoznał je - to byli wściekli opiekunowie Rumunki!
Widział wyraźnie jak wygrażają mu pieściami....

piana

wuosy robal karakan

piana

wuosy robal karakan

piana

wuosy robal karakan

CzarodziejBvinder

W piwnicy księdza Roberta otworzył się błyskający zielenią portal z którego wypadł Bvinder.-Kierwa jeszcze objazdy były bo jakiś krejzol przekroczył czwartą gęstość i rozjebało przelotówke przez trzeci krąg piekielny-powiedział otrzepując kurtkę, spojrzał na ojca Roberta- Chyba musimy pogadać o pewnym incydencie.-pstryknął palcami a pod jego tyłkiem zmaterializowało się krzesło a w ręku zapalimy papieros.-Może mi ksiądz wytłumaczyć zaistnienie tak wielkiej fali energii psychomagicznej o potencjale spierdolenie życiowe że jej echo aż z leżajska dotarło do mnie hm? Czy ksiądz rozumie że nieopatrznie stworzył ksiądz najbardziej plugawy byt który chodzi po tej ziemii.....przebudził ojciec Spermiarza! Natychmiast trzeba go schytać i wydrenować z mocy którą mu przekazałeś korzystając z telepatii by oglądać jego wygibasy podczas tortur. Więc niech łaskawie ksiądz weźmie teraz swoje instrumentalia i go namierzy natenten tychmiastowo!