Forum www.braciahamcy.fora.pl Strona Główna www.braciahamcy.fora.pl
Forum braci hamców.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kanister - The beggi(ni)ng

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braciahamcy.fora.pl Strona Główna -> Hamcza Czytelnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fejmuchowski
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2018
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 4:58, 12 Kwi 2018    Temat postu: Kanister - The beggi(ni)ng

Małek, niczym Jezus, błąkał się na pustyni. Szukał tam mądrości, natchnienia... Nie, właściwie to szukał rozumu. Czemu akurat tu? A kto go tam wie? Może dlatego, że było to zdala od ludzi? A może dlatego, że wiedział, iż jedyne kobiety, jakie jest w stanie spotkać w tej części świata, to takie, które są zabezpieczone z pomocą solidnego kawałka tkaniny, spod którego łypią ich nienawistne, kobiece oczy - lecz nawet te oczy, żądne męskiej krwi i nasienia, nie będą w tej części świata wyrządzić mu większej szkody, gdyż są one pilnowane przez dobrotliwych samców - swych braci, mężów, ojców, oraz ich wielbłądy.

I szedł tak, szedł nasz dzielny bohater przez pustynne diuny. Aż w końcu padł ze zmęczenia. Ale nie, nie na kolana. Upadł prostymi nogami, prosto na twarz. Nie zginał ich - duma oraz IBS mu na to nie pozwalały. Nie chciał upaść na kolana przed potęgą pustyni. Wszystko mu ciążyło. Wiatr świstał w uszach. Ten świst... przypomniał mu gwiźdżący rechot pewnej maupy, z którą miał nieprzyjemność się minąć u bram miasta. Maupa jak maupa, lecz coś w niej było niepokojącego. Nie miała oczu. A mimo to wodziła za nim czymś zamiast wzroku. I rzuciła na niego klątwę - "obyś upadł i se ten swój głupi ryj rozwalił!" - w tym momencie słowa maupy znowu rozbrzmiały w głowie naszego bohatera. W momencie jak upadał, wyczerpany, poczuł tylko gruchnięcie o piasek. Ziarenka naleciały mu do nosa. Miękki piasek...

HAHA! Zaśmiał się Małek sam do siebie! -Klątwa maupy nie sprawdziła się! Nie sprawdziła! -Zacieszał się nasz bohater, waląc twarzą w piach w obłąkańczym szale, celem udowodnienia sobie, że upadek połączony z uszkodzeniem sobie twarzy mu nie grozi. Jednak nagle, po którymś uderzeniu z główki w piasek, pojawiły się gwiazdki. Potem guz...

Ty... Ty... Ty przeklęta, zkobietysyńska kupo tłustych kłaków! -jęknął Małek.
Zaczął jedną ręką macać się po głowie, po guzie, a drugą po miejscu, w które się uderzył - czyli po wystającym z piachu czymś twardym...
Zaczął odkopywać. To coś bylo... zimne. Twarde. Gładkie. Błyszczące, lecz zmatowiałe...
Kopał coraz namiętniej. Kopał własnoręcznie, zdzierając sobie opuszki palców bardziej niż wtedy, gdy wojował z pomocą klawiatury z całą armią Vypokoskich białorycerzy.

W końcu odkopał. Ledwo żyw od skwaru słonecznego, ale usatysfakcjonowany jak po spuszczeniu się w puszatą Ukrainkę.

Kwadratowy obiekt. Z rączką.
-Magiczna lampa? -Zapytał sam siebie Małek.
-Dziwne dziś te lampy robią... -pomyślał, patrząc na króciutki, niemal śladowy dziubek, i kształty postindustrialne, nowoczesne...
I kołcz zaczął pocierać "lampę". Tarł ją i tarł, wprawnymi i wyćwiczonymi ruchami. Tarł, tarł...
Nagle "lampa" błysła. Wystrzelił z niej korek. W kłębach dymu pojawił się ognisty, gorejący ifryt. Biło od niego ciepło ognia piekielnego.
-A niech to... -Pomyślał Małek, zorientowawszy się, iż wylosował dżina z niezbyt życzliwego gatunku.

-Uwolniłeś mnie z tego zaklętego kanistra, więc spełnię Twoje trzy życzenia! -Rzekł ifryt służalczym, lecz demonicznym tonem.
-Aż trzy? Ja... ja... nie wiem. A o co mogę prosić?
-O co tylko zechcesz. Lecz uważaj o co prosisz, bo życzenia lubią się spełniać w nieoczekiwany sposób - pouczył Małka ognisty dżin.
-I to tak bezinteresownie? -zapytał nasz dzielny bohater, kierowany nie tyle zdrowym rozsądkiem, co wrodzoną paranoją
-Jeżeli spełnię Twoje trzy życzenia, to będę wolny.
-Ok, zatem życzę sobie... mieć więcej życzeń!
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem! -Odrzekł ifryt. I nagle w głowie Małka zakotłowały się setki żądań, roszczeń, i pragnień. Nagle życzył sam sobie, w duchu, być największym oblatywaczem na tej planecie, a jednocześnie już nigdy nie dotknąć plugawej istoty jaką jest kobieta. Życzył sobie izolacji i kontemplacji po kres swych dni w spokojnym zapomnieniu, a jednocześnie noszenia na rękach przez wiwatujące tłumy. Życzył sobie żyć skromnie, nie musieć nic jeść, a jednocześnie pragnął pożreć wszystko co jadalne, pragnął bezkarnie zapychać swój żołądek do syta, do pięciokrotnego syta! Pragnął bogactwa, lecz jednocześnie ubóstwa materialnego i cnót z niego wynikających... Tysiące myśli kłębiły się w jego głowie...

-Hy hy hy... Jakie jest Twoje drugie życzenie? Zapytał ifryt. Lecz w tym momencie Małek zorientował się w podstępie. -Sprawiłeś, iż mam więcej życzeń, tych niewypowiedzianych, tak? Ale że limit tych, które spełnisz, to dalej trzy?
-Zgadza się... -Odpowiedział ifryt.
-Ty... Ty podstępny!
-Ja tylko wykonuje rozkazy. Dosłownie -rzekł ifryt, lecz po chwili, ruszony jakoś wewnętrznie, dodał -myślę, że jako wszechwiedzący, jestem w stanie Ci poradzić, pomóc we właściwym wyborze, i we właściwym sformułowaniu następnego życzenia...

Odrzucam Twą pomoc, czarci pomiocie! Odejdź ode mnie! Nie dotykaj mnie przeklęty draniu! -Wykrzyczał Małek, czyniąc znak krzywego krzyża znanego jako małe "ł"

I odszedł Małek, kopiąc w piach przeklęty, zaczarowany Kanister. Lecz demon został już uwolniony. Uwolniony, ale nie wolny. Musiał wypełnić swoją misję - spełnić dwa życzenia tego, kto go pierwszy odnajdzie. A oto jego znalazca go porzucił, zignorował, i odszedł w siną dal.

...Jeszcze zaczniesz mnie potrzebować... -warknął ifryt pod swym ognistym nosem, mróżąc płomienne oczy, i zaciskając płomienistą pięść. Pragnienie wolności - i wypełnienia zadania, w jednej chwili stało się celem jego istnienia. I obsesją...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braciahamcy.fora.pl Strona Główna -> Hamcza Czytelnia
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin